W amerykańskim zakładzie toczącym podzespoły podwozi samolotów czas główny maszynowy poszybował w dół po wprowadzeniu systemu PrimeTurning.
W East Brunswick w stanie New Jersey, 60 kilometrów na południowy zachód od Nowego Jorku, Henry Dieken nadzoruje spółkę rodzinną Vahl Inc. specjalizującą się w nowoczesnych podzespołach podwozi do samolotów produkowanych w USA.
Na piętrze zakładu o powierzchni ponad 6 tys. metrów kwadratowych Henry dzieli biuro z pierzastą przyjaciółką, 33-letnią kakadu molucką o imieniu Tico, która przypatruje mu się z poręczy krzesła. („Nadzoruje mnie” − żartuje jej opiekun). Henry urodził się w Niemczech w 1938 roku, a w 1959 przyjechał do Stanów jako narzędziowiec i wkrótce zaczął pracę w spółce Vahl. W tamtych czasach firma między innymi produkowała podzespoły do modułu księżycowego statku kosmicznego Apollo, który w 1969 po raz pierwszy wylądował na Księżycu.
Henry wykupił spółkę w 1973 roku, a obecnie jest jej współwłaścicielem razem z synem i wnukiem (obaj są tam zatrudnieni) oraz z synem byłego wspólnika. Henry niedawno skończył 80 lat i nadal jest pełen energii. Pragnie też na własne oczy zobaczyć efekty niedawnego wdrożenia w zakładzie systemu PrimeTurning Sandvik Coromant. − „Liczymy na długoterminowe korzyści” − przyznaje.
W lutym 2018 roku firma zaczęła pracować na PrimeTurning. System ten pozwala operatorom wykonywać obróbkę tokarską na obrabiarkach numerycznych we wszystkich kierunkach, bardziej wydajnie i produktywnie niż przy toczeniu tradycyjnymi metodami. Jak dotąd, system PrimeTurning jest wykorzystywany do toczenia trzech elementów: końcówek drążka podwozia do niewykrywalnego myśliwca Lockheed Martin F-35, a także śrub i łączników wspornika bocznego do myśliwca naddźwiękowego Boeing F-18.
„Czas toczenia wszystkich trzech części skrócił się diametralnie” − mówi Jerry Dieken, syn Henry’ego. Na przykład pierwszy etap toczenia łącznika do F-18 trwał wcześniej godzinę i trzy minuty. Dzięki PrimeTurning zajmuje 19 minut, czyli mniej o prawie 70%. Również obróbka zgrubna końcówek drążka do F-35 trwała 45 minut, a po wdrożeniu technologii PrimeTurning − tylko dziewięć minut, o 80% krócej.
Jerry był pod takim wrażeniem wydajności PrimeTurning, że w sierpniu umieścił w serwisie LinkedIn filmik pokazujący przebieg obróbki. − „W ciągu 24 godzin filmik miał 2 tysiące wyświetleń, mimo że mam około 300 obserwujących” − opowiada.
Nic dziwnego, że pogłoski o nowej technologii zainteresowały fachowców z branży, którzy chcieli dowiedzieć się czegoś więcej o przełomowym systemie obróbkowym umożliwiającym toczenie przejściem od uchwytu zamiast od konika.
„Będziemy używać tego systemu wszędzie, gdzie się da” − deklaruje Jerry. − „Oczywiście, przeprogramowanie maszyn zajmuje czas, ale nie ma się nad czym zastanawiać, skoro czas obróbki znacząco zmaleje”.
Jerry był zaintrygowany systemem PrimeTurning, od kiedy usłyszał o nim na wystawie DMG MORI Open House. − „To nowe rozwiązanie, które dosłownie wywraca technologię toczenia do góry nogami. Zamiast obróbki w jednym kierunku mamy toczenie w wielu kierunkach z większą głębokością skrawania, prędkością i posuwem”. − Głębokość i prędkość skrawania w PrimeTurning mają decydujące znaczenie dla skrócenia czasu obróbki. Wdrożenie systemu w Vahl koordynowali inżynier sprzedaży Sandvik Coromant Digant Patel i specjalista w dziedzinie obróbki wiórowej Tony Wild.
Jak dotąd Vahl wykorzystuje PrimeTurning na dwóch obrabiarkach, ale w przyszłości planuje zwiększyć ich liczbę. Jednak Derek Dieken, syn Jerry’ego i wnuk Henry’ego, zwraca uwagę, że każde zlecenie należy przeanalizować pod kątem możliwości zastosowania PrimeTurning. − „Ten system tokarski sprawdza się w szczególnych warunkach” − mówi.
Jerry wyjaśnia to w ten sposób: − „Bierzemy pod lupę każde zlecenie. Muszą być spełnione pewne warunki: obrabiany przedmiot trzeba mocno osadzić w uchwycie, a także podeprzeć konikiem. Każde zlecenie ma swoją specyfikę”.
Jerry wciąż widzi szerokie pole zastosowań PrimeTurning. − „Wyobrażam sobie, że moglibyśmy wykonywać w tym systemie całą obróbkę zgrubną”.
O firmie Vahl Inc.
Vahl Inc. produkuje części precyzyjne od 80 lat. Obecnie firma specjalizuje się w podzespołach podwozi do amerykańskich samolotów wojskowych, między innymi do samolotu transportowego C-17 czy myśliwców naddźwiękowych F-15, F-18, F-22 i F-35.
Przez 70 lat firma mieściła się na nowojorskim Brooklynie. W 2009 przeniosła się do East Brunswick w stanie New Jersey. Nowy zakład o powierzchni ponad 6 tys. metrów kwadratowych jest dwa razy większy od poprzedniego. Obecnie pracuje tam 26 osób.
Firmę założyło w 1938 roku dwóch Niemców i dwóch Szwedów. Jej nazwa powstała z połączenia pierwszych liter imion założycieli: Vincent, Alfred, Hilmer i Louis.
Odwiedź firmę Vahl